W październiku alarmowaliśmy, że liczba zgonów w Polsce, Wielkopolsce i Poznaniu jest niezwykle wysoka, jednak listopad okazał się miesiącem znacznie pod tym względem gorszym. Średnio notowano w nim ponad 14 tys. zgonów tygodniowo. To dwa razy więcej niż w latach poprzednich i znacznie więcej niż w październiku.
Drastyczny wzrost liczby zgonów od października
Według tygodniowych danych Rejestru Stanu Cywilnego od 5 października ogólna liczba zgonów w Polsce wzrosła drastycznie, bo w tygodniu 5-11 października wyniosła ona 9 190 (w tygodniu poprzedzającym było to 8 410, powyżej 8 tys. zgonów notowano też w tygodniach do połowy maja, a do połowy września ich liczba nie przekraczała 8 tys.), od 12 do 18 października zarejestrowano już 10 208 zgonów, a od 19 do 25 października – 12 244. W dniach 26.10-1.11 odnotowano 12 257 zgonów. Liczba ta niepokojąco więc i stale w skali kraju rosła. W sumie, w październiku zmarło niemal 43,8 tys. osób. W ubiegłym roku, w tym samym miesiącu zgonów zarejestrowano 31 tys.
Grypa a Covid – fakty i mity. Koronawirus jest od kilku do kilkunastu razy bardziej śmiertelny:
Jednak listopad przeszedł wszelkie najgorsze oczekiwania. Od 2 do 8 listopada zmarło aż 16 237 osób (w 2019 r. zmarło w tym czasie 7 648), między 9 a 15 listopada zmarło 15 621 osób (w 2019 r. – 7 596), od 16 do 22 listopada odnotowano 14 812 zgonów (w 2019 r. – 7 559), a między 23 a 29 listopada – 13 589 (w 2019 r. – 7 720). W skali całego miesiąca zmarło ponad 64 tys. Polaków, prawie dwa razy więcej niż w tym samym miesiącu zeszłego roku.
Liczba zgonów rośnie także w stolicy Wielkopolski
W Poznaniu, jak podaje Urząd Stanu Cywilnego, w październiku 2020 odnotowano aż 919 zgonów, co już było wyjątkowo dużą liczbą w porównaniu do lat poprzednich. W tym samym miesiącu w roku 2018 odnotowano 650 zgonów, a w październiku 2019 – 592 zgony.
W listopadzie różnice są jeszcze większe. Odnotowano w nim 1034 zgony poznaniaków, podczas gdy w roku 2018 było ich 561, a w roku 2019 – 584.
Jakie mogą być przyczyny wzrostu liczby zgonów
Trzeba brać pod uwagę to, że pewien wzrost liczby zgonów z roku na rok jest uzasadniony, bo nasze społeczeństwo się starzeje, ale zdaniem ekspertów nie można w ten sposób tłumaczyć aż tak dużych różnic. Nie są też one związane tylko i wyłącznie ze zgonami z powodu koronawirusa lub koronawirusa i chorób współistniejących, jednak przyczyn trzeba szukać właśnie w panującej epidemii.
To, że "czarny listopad 2020" okazał się najgorszym, pod względem zgonów, miesiącem w całej powojennej historii Polski to także efekt niewydolności służby zdrowia skoncentrowanej na epidemii i nastawienia wielu chorych, którzy sami, często obawiając się zakażenia COVID-19, odwlekają pójście do lekarza specjalisty. Brak odpowiedniej profilaktyki i zaniedbania w leczeniu chorób przewlekłych też nie mogą pozostawać bez wpływu na nasze zdrowie.
Liczba zmarłych powoli maleje
– Zgonów jest tak dużo, bo jest olbrzymia skala zakażeń – tłumaczył w listopadzie na łamach "Gazety Wrocławskiej" prof. Krzysztof Simon, zakaźnik, jeden z doradców premiera Mateusza Morawieckiego. – Proporcjonalnie liczba zgonów nie jest wysoka. To około 3 procent wszystkich zakażeń. Problem w tym, że epidemii już nie kontrolujemy. Jeżeli udaje się stwierdzać codziennie od 10 do 20 tysięcy zakażonych osób, to naprawdę jest ich nawet pięć razy więcej. Czyli codziennie mamy nawet sto tysięcy nowych zakażonych osób i większość z nich o zakażeniu nie wie, albo ukrywa chorobę. Im więcej zaś zakażonych, tym większe niebezpieczeństwo, że zarazi się ktoś z grupy ryzyka: osoby starsze albo z innymi przewlekłymi chorobami. A to właśnie dla nich koronawirus stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo.
Wydaje się jednak, że narzucone obostrzenia zaczęły przynosić oczekiwane efekty. Od 30 listopada do 6 grudnia odnotowaliśmy 12 890 zgonów, a w minionym tygodniu (7-13 grudnia) – 11 091, czyli tyle, ile mniej więcej w połowie października. Bardzo powoli więc liczba zmarłych maleje. Wiele zależy od nas samych.
Jeżeli zastosujemy się do koniecznych wymogów w okresie świątecznym i noworocznym, tendencja spadkowa powinna się utrzymać. Oby "czarny listopad" był ostatnim takim tragicznym miesiącem.
(z prof. Krzysztofem Simonem na łamach "Gazety Wrocławskiej rozmawiał Marcin Rybak)
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?