Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań: Mieszkańcy Winograd mają dość nadmiaru "elek"

Grzegorz Okoński
Problem z nadmiernym nasyceniem samochodami nauki jazdy okolic Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego znany jest od lat.
Problem z nadmiernym nasyceniem samochodami nauki jazdy okolic Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego znany jest od lat. Łukasz Gdak
Po raz kolejny wraca problem samochodów nauki jazdy, które blokują Winogrady. Kierowcy narzekają, że przez "elki" muszą stać w korkach.

Problem z nadmiernym nasyceniem samochodami nauki jazdy okolic Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego znany jest od lat. Odkąd w 2002 roku ośrodek przeniesiono z ul. Kutrzeby na Wilczak, odetchnęli mieszkańcy okolic Cytadeli, natomiast rejon Winograd stał się najchętniej analizowanym przez młodych kierowców pod kątem pierwszeństwa przejazdu i sprytnych pułapek egzaminatorów. Teraz każdego dnia, także w weekendy po tutejszych ulicach krąży bardzo wiele samochodów szkół nauki jazdy, nieraz stojąc w korkach po 3-4 jeden za drugim.

- Chcemy walczyć o czyste powietrze, a stoimy w korkach i wdychamy spaliny, zamiast przejeżdżać przez skrzyżowania – mówi radna Halina Owsianna. - Wiem, że każdy kierowca kiedyś musiał się uczyć, ale co innego spotkać na drodze jeden samochód nauki jazdy co jakiś czas, a co innego widzieć je na każdej winogradzkiej ulicy po kilka sztuk. Mieszkańcy zgłaszają od dawna prośby, by wpłynąć na organizację jazd. Nawet było już spotkanie mieszkańców – kierowców z przedstawicielami urzędu miasta w Gnieźnie, który był zainteresowany przejęciem egzaminów ze swojego regionu.

Czytaj też: Ponad 200 prób na egzaminie i wciąż brak prawa jazdy. "Niektórzy się po prostu do tego nie nadają"

O tym, czy i jak można rozładować natężenie samochodów z literą "L" na dachu, będą rozmawiali za dwa tygodnie uczestnicy spotkania u zastępcy prezydenta miasta, Mariusza Wiśniewskiego. To pierwszy chyba taki krok wobec wieloletnich narzekań kierowców.

- Chciałbym bardzo, żeby ośrodki przygotowywały kierowców radzących sobie w każdych warunkach jazdy, a nie uczyły jazdy na pamięć, byle dobrze poznać kilka konkretnych ulic, ale WORD nie może sprawić, by ośrodki i szkoły nauki jazdy wybierały sobie trasy według naszych życzeń – mówi Włodzimierz Bogaczyk, dyrektor WORD w Poznaniu. - Nie mogę zabronić firmom z innych miast przyjeżdżania z kursantami do Poznania. Nie widzę jednoznacznego rozwiązania, które sprawiłoby, że sąsiadujące z nami ulice nie będą tak bardzo odwiedzane przez instruktorów i kursantów.

Poznański WORD ma 25 samochodów, zatem nawet gdyby wszystkie jednocześnie wyjechały na ulice, nie zablokują części miasta. Egzaminy zdawane są w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego, co powoduje, że do tych miast przyjeżdżają już na naukę jazdy samochody z mniejszych miejscowości.

- Pojawiła się propozycja, by egzaminy odbywały się poza dużymi ośrodkami miejskimi – dodaje W. Bogaczyk. - Nie sądzę, by było to dobre rozwiązanie, bo kierowca, który nauczy się pokonywać tylko kilka niewielkich ulic i będzie tam tak jeździł na stałej trasie z domu do pracy, szkoły i sklepu, może sobie nie dać rady w większym mieście z rondami, skomplikowanymi skrzyżowaniami i nawet z sygnalizacją. To, że egzaminy związane są z większymi miastami, jest lepsze dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Choć niestety pociąga za sobą takie sytuacje, o jakiej mówimy w Poznaniu, w rejonie WORD-u.

Nauka jazdy z rodzicami. Młodzi kierowcy będą mogli zasiąść za kierownicą bez prawa jazdy - zobacz wideo:

źródło: TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto